A co w przypadku, gdy partner jest bardzo oporny na wszelkie próby nauki tańca?

W sensie na innych weselach tańczy, myśląc o swoim cykorzy, chce podłapać jakieś kroki, ale na myśl o instruktorze zlewa się ze ścianą? Generalnie chodzi mi o to, czy szkolić go samemu, w domowym zaciszu (chociaż wtedy głównie świruje i tańczy tak, jak przy pierwszym tańcu wstydziłby się pokazać), czy może szukać jakiejś dobrej szkoły dla opornych? Jeśli tak, lepiej oddać się z nim w ręce instruktora, czy instruktorki?