Cyganeczko - ja mogę powiedzieć, że w pewnym stopniu wiem co przeżywasz... W skrócie - mnie mój były facet zostawił po prawie 7 latach związku na 1,5 miesiąca przed ślubem. Zdradził mnie z .... moją świadkową!!! Więc pewnie wyobrażasz sobie co czułam kiedy uświadomiłam sobie, że dwie wtedy bliskie mi osoby zrobiły coś takiego. Z facetem była jedna czy dwie rozmowy bo mieliśmy pare wspólnych spraw, natomiast świadkowa... do tej pory jej nie spotkałam.
Rzecz działa się w 2009 roku - ślub miał być w październiku. Dzisiaj wracam na to forum bo poraz kolejny szykuję się do ślubu, poza tym spodziewamy się Maleństwa i jestem chyba jedną z najszczęśliwszych osób na świecie...
Wiem, że może być Ci ciężko czytając to, bo ja swojego czasu słysząc historie albo pocieszanie, że za parę lat mogę być NAPRAWDĘ szczęśliwa z mężczyzną, który mówiąc "kocham" jest wstanie oddać za mnie wszystko, też przytakiwałam a w głębi duszy myślałam, że takie rzeczy to w bajkach a mi się świat i wszystkie plany na życie zawaliły.
Aż pewnego dnia, jakieś dwa miesiące po rozstaniu pojawił się mój B. Jak się wszystkie pewnie domyślacie start miał nie łatwy ale dał radę i daje do tej pory!
Dlatego dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że te wszystkie "banały" typu "tak miało być",czy "wszystko w życiu dzieje się po coś" nie są wyssane z palca.
Nikt z nas nie wie co go czeka, dlatego choć czasami bywa bardzo ciężko zawsze trzeba starać się podnieść, być z tymi którzy nas kochają i czekać na ten lepszy los - często bywa, że to dobre spotyka nas szybciej niż byśmy się tego spodziewali...